sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 4

- Jeśli ktoś używa powiedzonka "angielska pogoda", to chyba jeszcze nigdy nie był w Polsce - westchnął Tommo. Bawił się loczkami Hazzy, próbując go uspokoić. Styles od zawsze bał się burzy.
- Może coś zjemy? Umieram z głodu - Liam podszedł do telefonu - Z obsługą poproszę.
- Dla mnie z podwójnym serem i kurczakiem!
- Naprawdę nie stać Cię na nic bardziej oryginalnego, Niall? - Louis pokręcił głową z dezaprobatą - Krewetki!
- I małże.
- A ty w ogóle potrafisz jeść z muszli, Curly?
- Nie pomógłbyś mi?
- Gej alarm - Payne zasłonił oczy - Co? Nie, nie! To nie do Pani! Chciałem zamówić kolację - wyszedł do sąsiedniego pokoju, pokazując środkowy palec w stronę śmiejących się chłopców.


- Ileż można czekać!
Minęło mnóstwo czasu, odkąd zadzwonił do hotelowej restauracji, a burczące brzuchy wciąż nie doczekały się zaspokojenia swoich potrzeb.
- Gdzie moje wytworne małże?!
- Dość tego! Idę złożyć skargę - Malik z impetem trzasnął drzwiami ogromnego apartamentu. Schodami skierował się na zaplecze kuchni, ignorując zdziwione twarze mijanych po drodze klientów motelu. Nie dbając o maniery, wpadł do środka, wrzeszcząc - Pokój 317 ma ochotę na ciepły posiłek, a tymczasem mijają dwie... - dopiero teraz zauważył, z kim miał przyjemność.
- Najmocniej Cię przepraszam. Mamy awarię. Rura pękła, wszystko po prostu pływa i...
- Nie, nie... To ja przepraszam. Trochę mnie poniosło. Po prostu umieramy tam z głodu i tak... Ja...Naprawdę nie chciałem na Ciebie krzyczeć, proszę, to znaczy... Przepraszam!
- Uroczo się plączesz - zauważyła dziewczyna formując wargi w nieśmiały uśmiech.
Malik z zakłopotaniem podrapał się po karku.
- Taak, no... Wiesz... Może Ci pomóc jakoś z tą rurą? Mój tata jest hydraulikiem, co nieco chyba potrafię.
- Mógłbyś? - spojrzała z wdzięcznością na potakującego chłopaka - To nie zajmie Ci wiele czasu, Zayn.
- Skąd wiesz jak mam na imię?
- Istnieją jeszcze ludzie, którzy nie wiedzą? - zachichotała, ponownie przyozdabiając jego policzki lekkim różem - Miło mi Cię poznać od tej strony, Panie Malik.
- Miło mi, że udało Ci się zdobyć pracę, Panno... - spojrzał na malutki identyfikator przypięty do uniformu kelnerki. - ...Edwards - udając nonszalancję, złożył lekki pocałunek na wierzchu jej dłoni. Wpatrywali się w siebie przez kilka minut.
- To...Bo...Rura...
- Ahh, tak! Prowadź.

- Klucz francuski?
- Nie masz nic przeciwko, jeśli wyjdę na sekundę? Poradzisz sobie? - zapytała, podając mu narzędzie.
- Idź, spokojnie.
Przymknęła drzwi, wybierając numer w swojej komórce.
- Jesy? Chyba go mam...

*kilka godzin później*

- Nareszcie wróciłaś! - krzyknął Justin, gdy zobaczył blondynkę w drzwiach.
- Jak było?
- Udało się tak, jak mówiła Jesy?
- No mów wreszcie!
- Spokój! - wydarła się Patrycja. - Dajcie jej dojść do słowa. Sama na pewno wszystko nam opowie.
- Dziękuję - uśmiechnęła się, siadając na fotelu w małym salonie.
- Więc?
- Spokojnie Jade. Więc chyba się udało. Dzisiaj mieliśmy awarię, pękła rura i...
- Co jakaś rura ma do Malika?- zapytał zniecierpliwiony Justin.
- Kurwa, zamknij się i słuchaj - warknęła Jesy, na co od razu zamilkł.
- No i była ta awaria, ale przed tym oni zamówili jedzenie. Nikt im go nie przyniósł, więc wkurwiony Zayn przyszedł do nas i zaczął krzyczeć, że już tyle czekają. Kiedy zobaczył, że to ja zmieszał się i zaczął przepraszać. A i jeszcze na koniec zapytał o mój numer telefonu, więc na pewno się udało - uśmiechnęła się niebieskooka.
- Yeah! Jeszcze trochę i koniec tej misji! Będziemy mogli się stąd wyprowadzić! - krzyknęła uradowana Leigh.
- Widzę, że twoja misja, to jak najszybsze wyprowadzenie się z tego domu - zaśmiała się Pati.
- No oczywiście, że tak. Poza tym, to nie dom, tylko jakaś rudera.
- Przepraszam Was, ale jestem zmęczona. Pójdę się położyć.
- Już?
- Wybacz Jadey, ale ja, w porównaniu do Was, pracuję cały dzień. Dobranoc - skwitowała Perrie i szybko udała się do swojego pokoju. Tam przebrała się, wykąpała, po czym położyła do łóżka. Zaczęła rozmyślania na temat dzisiejszego dnia. Mimo wszystko podobał jej się czas spędzony z Malikiem, choć zdawała sobie sprawę, że nie powinno tak być. Miała go tylko w sobie rozkochać, a potem zabić, jak i resztę jego przyjaciół. Zastanawiała się tylko, dlaczego nie chciała już tego robić. Nie chciała go zabić. Miała nadzieję, że jakimś cudem z tego wybrnie, tak samo jak pozostali członkowie zespołu.


- Jak myślicie? Za ile czasu będziemy mogli ich dopaść? - zapytał uśmiechnięty Justin.
- Dużo go nie mamy. Musimy zrobić to jak najszybciej. Dajmy Perrie tydzień albo dwa, żeby jakoś jej zaufał i wyjawił, ilu posiadają ochroniarz i takie inne.
- Jesy ma rację. Cierpliwości. Nie możemy zaatakować, nie wiedząc ilu innych potencjalnych ludzi może zginąć. Wcześniej zauważyłam tylko dziesięciu. Poszłoby z nimi łatwo, ale po tym jak zjebałeś robotę, na pewno zatrudnili ich jeszcze więcej.
- Oj, zamknij się, Pinnock.
- Taka prawda, Juss, zjebałeś i tyle.
- Tak, wiem, ale nie musicie mi o tym ciągle przypominać, prawda Jade?!
- Dobra, już jesteśmy cicho. Ja też idę się położyć. Dobranoc - rzuciła i udała się do swojego pokoju, który dzieliła wraz z Perrie. Wykonała te same czynności, co wcześniej jej współlokatorka. Zdziwiła się, gdy zobaczyła na policzkach blondynki ślady po łzach. Chciała zapytać, o co chodzi, ale dziewczyna już spała, więc postanowiła przeprowadzić z nią jutro poważną rozmowę.

________________________________________________________________
Witam wszystkich <3
Mam nadzieję, że nowy rozdział się Wam spodobał. Piszcie, co o nim myślicie w komentarzach. To dla nas ważne. Jeśli Wam się podobało - komentujcie, jeśli nie także. Każda opinia jest dla nas ważna.
Nie przedłużam i oddaje głos Cuckoo.
Agnes <3

Cześć :)
Mogę się tylko podpisać rękami i nogami pod słowami Agnes. Naprawę uwielbiam czytać wasze komentarze. Sentymentalnie do nich podchodzę.
Dziękuję za tyle wejść. To wciąż dla mnie szok, że tyle was tutaj zajrzało.
Buziaki! :)
Cuckoo


7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, tylko czemu tak krótko? :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział.jest super. Tylko trochę za krótki, ale każdemu się zdarza zastój weny. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Pozdrawiam Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas zaczac moj epicki komemtarz xD
    "gej alarm" jeblam i nie staje XD
    Kurde jaki z tego Zayna gentelmen ^^
    Ej dziewczeta, doprowadzcie Perri do ladu!! Hello ja tu licze na porzadny rozlew krwi xD
    Zycze wam weny skarby.
    Piszczie jak najszybciej kolejny i zeby byl dluzszy!!!! XP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ah ty i te twoje epickie komentarze xd
      Agnes <3

      Usuń
  4. Omg, ale to wszystko się szybko dzieje ;D a Zayn jest słodki ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, nie będę oryginalna i dorzucę jeszcze że trochę krótko ;D

    OdpowiedzUsuń