- Jak myślisz, że Cię nie widzę, to się grubo mylisz. Wieczorem ma to wrócić na swoje miejsce w nienaruszonym stanie.
- Obiecuje, że wróci, Jesy - powiedziała i szybko zamknęła drzwi. Zeszła po schodach do kuchni, ponieważ dopadł ją głód. Tam odnalazła swoją zgubę. Jade siedziała przy stole, jedząc płatki.
- Czemu nie śpisz?
- Obudziłam się godzinę temu i jakoś już nie mogłam zasnąć - wzruszyła ramionami.
- To do Ciebie niepodobne - uśmiechnęła się, buszując po wszystkich szafkach w kuchni.
- Pezz?
- Tak, Jadey?
- Chciałam Cię o coś zapytać.
- Więc wal śmiało.
- Wczoraj, gdy chciałam się położyć, zauważyłam na twoich policzkach ślady po łzach. Czy coś się stało? Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko - powiedziała, a Perrie mało co nie upuściła miski, którą trzymała w dłoniach. Skąd ona wie? Jak to możliwe, że widziała? Co teraz? Perrie, wymyśl coś szybko. Różne pomysły krążyły po głowie dziewiętnastolatki.
- Nie płakałam - zaśmiała się. - Zdawało Ci się. Mamy tyle na głowie, że mogło Ci się przewidzieć.
- Tak sądzisz? - zapytała, podchodząc do przyjaciółki.
- Tak, Jadey. U mnie wszystko w porządku. Nie masz się czym martwić.
- Skoro tak mówisz. Możliwe, że mi się wydawało. Ahh, ja i te moje urojenia - zachichotała niebieskowłosa.
- Każdemu może się zdarzyć. No dobrze, ja muszę uciekać - przytuliła lekko zdezorientowaną Jade i już po chwili siedziała w samochodzie. Perrie wyszła, a Jade dokończyła swoje śniadanie i stwierdziła, że pójdzie pobiegać. Ubrała luźnie spodnie oraz czarną bluzkę. Wyszła z domu. W tym samym czasie Perrie jechała do pracy, zastanawiając się, czy Jade na pewno jej uwierzyła. Wiedziała, że od teraz musi się pilnować, a także wyrzucić ze swojej głowy myśli o Zaynie. Nie będzie to dla łatwe, ponieważ jej zadaniem było ciągłe kręcenie się koło niego. "Nie masz prawa się zakochać. Nie masz prawa się zakochać." - powtarzała sobie ciągle. I z taką też myślą weszła do hotelu.
Dochodziła 10.00. Zayn krążył po pokoju, wywalając z szafy
coraz większą kupę ubrań.
- Ten będzie dobry? – przyłożył różowy krawat do czarnego
smokingu.
- Zayn… Idziesz na kawę, nie ślub własnej matki –
zdegustowany Tommo przyglądał się kolorowtym T-shirtom na ziemi. – Masz. To
będzie dobre.
- Przecież to zwykła czarna koszulka.
- No właśnie! – uśmiechnął się, po czym strzelił młynka
oczami. – Nie rozumiesz? Kobiety lubią takie luzackie podejście do sprawy. No
pomyśl tylko! – klepnął go w ramię. – Jakbyś się poczuł, gdyby ta cała Penny…
- Perrie!
- …Perrie przyszła w wieczorowej kiecce.
Malik zamyślił się. – Niekomfortowo.
- Otóż to, skarbie. Otóż to. Więc szoruj po jeansy i
niezobowiązujący goździk czy co tam Penny lubi.
- Perrie!
- Whatever - machnął ręką, wracając na kanapę. – A tobie co?
- Domyśl się – prychnął Harry, ostentacyjne opuszczając
pokój.
- Jak baba…
- A wtedy Hazza wyszedł z pokoju.
Blondynka zaśmiała się. – Macie w domu niezły ubaw.
- Taa, dobrze mieć ich przy sobie – zamyślony Zayn kreślił
opuszkiem kółka wokół drobnej filiżanki.
- Też mam ciekawe doświadczenia z przyjaciółkami –
powiedziała, nim zdążyła ugryźć się w język.
- O, mieszkacie razem?
„Szlag by to! Podłapał temat.” - pomyślała.
- Nie, wyjechały – rzuciła szybko, zbyt szybko. Na szczęście
coś wyrwało ją z opresji.
- Zayn?! – Liam wpadł do kawiarni, przywołując uwagę
wszystkich klientów. – Niall! – krzyknął, podchodząc do stolika w kącie sali.
- Nie ma go z nami, jeśli widzisz. I nie, wcale nie prze…
- Zniknął!
* tymczasem *
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? – uśmiechnięta pani z
recepcji z uwagą przyglądała się chłopakowi.
- Chciałbym odwiedzić pewną dziewczynę.___________________________________________________________________
Cześć :)
Ciocia dobra rada - zabierajcie krem, kiedy postanowicie się poopalać. (żalę się wszędzie, gdzie mogę xD)
Mam nadzieję, że rozdział piąty spełni wasze oczekiwania, jeśli pominiemy kwestię długości.
Komentarze karmią wenę!
Oddaję głos Agnes :)
Hej :)
Posłuchajcie rady Cuckoo ;p
Co do rozdziału to mam nadzieję, że Wam się podobał :)
Tak, pominięcie kwestii długości jest bardzo dobrym rozwiązaniem ;p
Jeśli czytacie to opowiadanie, to bardzo was proszę, komentujcie :)
Agnes <3
Hej :)
Posłuchajcie rady Cuckoo ;p
Co do rozdziału to mam nadzieję, że Wam się podobał :)
Tak, pominięcie kwestii długości jest bardzo dobrym rozwiązaniem ;p
Jeśli czytacie to opowiadanie, to bardzo was proszę, komentujcie :)
Agnes <3
stanowczo za krótkie!! Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńTroszkę krótkie ;)
OdpowiedzUsuńAle bardzo fajne podoba mi się czekam na next ;* !
Dlaczego takie krotkie?! :o
OdpowiedzUsuńAga prosilam cie zebys mi numerowala te opowiadania!
A tak swoja droga to dlaczego Malik mie szedl na slob wlasnej matki? XD lubie go w garniaku xp
Wezcie igarnijcie mi tu Pezz!!
Didajcie szybko nastepny ale blagam DLUZSZY!!!
<3
Aww... Ale Malika wzięło xD
OdpowiedzUsuń